Kuźnice Tomaszowskie

CAŁA OSADA GOREJE OD ŚWIATŁA

Ukryta wśród gęstych borów osada początkowo składała się z zaledwie ośmiu domów, w których mieszkali – sprowadzeni z Miedzianej Góry – gwarkowie i rzemieślnicy. Ostatni podskarbi króla Stanisława Augusta, ówczesny właściciel dóbr ujezdzkich Tomasz Ostrowski odkrył na ich terenie złoża rudy żelaza i szybko zbudował tam piec do wytapiania surówek oraz dwie fryszerki. Wkrótce, położoną nad rzeką Wolbórką i utworzonym przy niej stawem, osadę nazywano Kuźnicami Tomaszowskimi. Kiedy w roku 1817 w swoim warszawskim pałacu umiera Ostrowski, a osada stopniowo podupada, hrabia Antoni Jan, syn Tomasza postanawia przebudować Tomaszów na kolebkę handlu i przemysłu. Pojawiają się w niej rzemieślnicy ze Śląska i nieodległej Saksonii, powstaje trapezoidalny rynek świętej Tekli oraz prostokątny rynek świętego Józefa wraz z przecinającą go ulicą Kaliską. Najszersza ulica osady zamknięta zostaje od strony zachodniej placem zwanym Gaworek. Wkrótce nieopodal powstanie „tak zwana” nowa osada z własnym rynkiem świętego Antoniego w centrum (Wachowska 1980). Nazwy równoległych do niego ulic: Mojżesza i Boźnicza sugerują obecność żydowskich mieszkańców. Zróżnicowana etnicznie osada za sprawą Antoniego Ostrowskiego zyskuje „nie tylko strukturę przemysłową i społeczną, ale także koncepcję urbanistyczną” (Ostrowski 2007: s. 20). Ta powstała w 1822 roku koncepcja uznawana była przez współczesnych historyków za „najciekawszą, zindywidualizowaną i przemyślaną koncepcję w całym okręgu” (Ostrowski 2007: s. 20). Hrabia zdołał w umiejętny sposób, jak twierdził Krzysztof Dumała, połączyć zasady urbanistyki klasycznej (promienisty układ perspektyw) z elementami romantycznymi (angielski park pałacowy w centrum). Co więcej, według historyka Tomaszów był jedynym, zrealizowanym na ziemiach polskich, przykładem zastosowania eklektycznej kompozycji urbanistycznej przy projektowaniu dużego ośrodka przemysłowego. Sam Ostrowski niezwykle dbał o względy estetyczne kompozycji swojej osady, skutkiem czego wielu fabrykantów niemieckich decydowało się osiąść właśnie w Tomaszowie, mimo mniejszych niż w rodzinnych stronach korzyści finansowych.

Hrabia Ostrowski obserwował piękno założonej przez siebie osady z trzypiętrowej wieży pałacu, który wraz z otaczającym go parkiem zajmował w Tomaszowie miejsce centralne. „Huk młotów w kowalniach – pisał zwabiony atrakcjami Tomaszowa Julian Ursyn Niemcewicz – szum kręcących się młynów nadymających potężne miechy, wznoszące się tu i ówdzie dymy pieców i pokładni czyszczących żelazo upiększają zachwycające siedlisko” (Ostrowski 2007, s. 22). Częstym gościem Tomaszowa był także malarz Piotr Michałowski (związany rodzinnie z hrabią Ostrowskim jako swoim szwagrem i teściem) chroniący się od zgiełku warszawskich ulic i pracujący nad nowymi obrazami w zaciszu tomaszowskiego krajobrazu. Ostrowski liczył również na wizytę Adama Mickiewicza, któremu dedykował swoją książkę o Tomaszowie i o „potrzebie reformy towarzyskiej” miasta. Kiedy nadeszły lata emigracji, hrabia powracał myślami do Tomaszowa, opisując go bardzo plastycznym językiem oraz nieco egzaltowanym stylem:

Skoro tedy wybija tu godzina zmiany służby fabrycznej i nim ostatnie światełka dnia przygasną, aliści w kilkupiętrowych kolosalnych przędzalniach, przy samym wód uchwyceniu i przy trakcie warszawskim, równie jak po rozmaitych tu i ówdzie punktach fabryk, mianowiciej ponad łożem przezroczystej Wolbórki wzniesionych, co sprawia widok, jakby drugich w toniach kryształu kąpiących się gmachów, tudzież po rozmaitych na pochyłościach wśród drzew porozr[z]ucanych wielookiennych rękodzielniczych i domach, domkach nawet, ukazują się nagle jasne od lamp aroganckich szkieł spłomienienia: cała osada goreje od światła, jakby jaka nowa w dzień sabatu Jerozolima […] Wszakże i tu miechy, i wszystko, co grube, co wielkiej siły wymaga, wodą jest poruszane, a kuźniacy, na wpół nadzy, spaleni, czarni, do cyklopów podobni, młotem, wiatrem i ogniem rozporządzają […] To wszystko razem wzięte było Tomaszowem w nocy! Prawdziwie, iż nie moja wina, że nasz ojczystymi pieniami sławny Mickiewicz nie był dotąd w Tomaszowie. Bodajby go kiedyś poznał i po swojemu o nim zanucił, byłożby dopiero czemu się przysłuchiwać!

(Ostrowski 2007: ss. 16-17)

Nocna praca rzemieślników opisana została przez Ostrowskiego metaforą kuźni Hefajstosa, w której ciężko pracowali groźni Cyklopi, twórcy Zeusowego pioruna. Iskrzące i buchające dymami miasto stało się dla hrabiego upostaciowaniem witalności i dynamiki życia, zaś pobliskie krajobrazy uatrakcyjniały fabryczne oblicze Tomaszowa.

 

źródło: http://tptm.eu/stara/tomaszow-mazowiecki-w-starej-pocztowce-i-fotografii/

źródło: http://tptm.eu/stara/tomaszow-mazowiecki-w-starej-pocztowce-i-fotografii/

Karczowany las tworzył miejsce dla kolejnych przybyszów, sprowadzanych z całego Królestwa Polskiego przez Ostrowskiego oraz jego bliskiego współpracownika Jakuba Steinmana. W roku 1828 (Witczak 2012: s. 227) ten ujazdowski Żyd przenosi się do Tomaszowa i otrzymuje funkcję maklera (faktora). Niedługo wcześniej urząd gminy został skierowany z Ujazdu do oficyny tomaszowskiego pałacu hrabiego. Do Tomaszowa napływają rzemieślnicy żydowscy i niemieccy, osiedlając się na obu brzegach Wolbórki oraz rozbudowując stopniowo osadę fabryczną (nazwana tak w roku 1824). Z biegiem lat Tomaszów staje się znaczącym ośrodkiem włókienniczym z licznymi, nowymi warsztatami służącymi potrzebom nie tylko Królestwa, ale także rynkom dalekowschodnim. Abram Judka Elbinger, zaproszony z Warszawy przez Ostrowskiego, stawia w Tomaszowie budynki fabryczne, zajmując się produkcją wyrobów lnianych i sukna. Jakub Joachim Kempner, jeden z najzamożniejszych wówczas mieszkańców Tomaszowa, dzierżawi zakłady hutnicze, doprowadzając do kilkukrotnego wzrostu produkcji surówek (Witczak 2012: s. 133). Obok fabrykantów i rzemieślników (krawcy, furmani, szewcy, stolarze, kramarze, szynkarze i inni) przybywają także lekarze, rabini i artyści. Zamożniejsza, napływowa ludność miesza się z nadciągającymi z okolicznych wsi, biednymi Żydami, tworząc wspólnie niejednolity, bogaty kulturowo Tomaszów. Wśród stałych mieszkańców najliczniejsi byli Niemcy (38,4%), właściciele zakładów włókienniczych, następnie Żydzi (32,8%), parający się handlem i rzemiosłem oraz Polacy (28,8%), właściciele nieruchomości (Leszczyński 2004: s. 10). Ostrowski zadbał o wszystkich, zróżnicowanych etnicznie mieszkańców osady, przyczyniając się do rozwoju gmin wyznaniowych (katolickiej, ewangelickiej i mojżeszowej). Przeniósł do Tomaszowa katolicki kościółek ze wsi Tobiasze, podjął budowę kościołów i bóżnicy oraz założył szkoły. Pierwsza szkoła uczyła dzieci wielu wyznań. Opiekę nad nią sprawował młody pijar, ksiądz Wojciech Klonowski, miejscowy proboszcz i ceniony pedagog (Leszczyński 2004: s. 10). Tomaszów staje się tyglem kultur i wyznań, współegzystują w nim przybysze z odległych stron, nadając osadzie rys heterogeniczności. Wraz z rozwijającym się przemysłem i handlem, w pobliżu pałacu zbudowany zostaje browar i Tanzbuda, w którym na dobre zagoszczą tańce, muzyka i przedstawienia teatralne (Topas-Bernsteinowa 1898: s. 11).

MAŁA RZECZPOSPOLITA

W swoich wspomnieniach Antoni Ostrowski opisuje ojca jako osobę dbającą o staranne i należyte wychowanie dzieci. Musiały one każdego dnia zdawać relację z wypełnionych obowiązków: „Odchodziły zawsze zachęcone i nakarmione nauką moralności, której sobie ten dobry ojciec wyłącznie zastrzegał” (Kotewicz 1995: s. 17). Aby uchronić swoje dzieci przed zepsuciem Tomasz Ostrowski posyłał je do szkoły publicznej, miały dodatkowo możliwość kształcenia się u znaczących wówczas osobistości, takich jak historyk literatury i biograf Feliks Bentkowski, kaznodzieja i biskup Jan ­­­Paweł Woronicz oraz działacz oświatowy Tadeusz Czacki. Ten ostatni stał się szczególnie bliski młodemu Antoniemu, zaszczepił w nim wyczucie na problemy gospodarcze, którymi się zajmował. Prezentował wówczas projekty zmierzające do rozwinięcia przemysłu i handlu zagranicznego, zabiegał także o zniesienie istniejących ograniczeń Żydów, co musiało wpłynąć na poglądy Ostrowskiego. Hrabia otrzymał od ojca dobra ujezdzkie w 1805 roku (było to miasteczko Ujazd oraz 15 wsi). Dwa lata wcześniej został mu przekazany folwark Starzyce z Cekanowem wraz z wytycznymi co do ich prowadzenia. W 1812 roku wzniesiono w Tomaszowie pałac o charakterze romantycznym z okazałą wieżą według projektu polskiego architekta Józefa Grzegorza Lessla. Był on autorem wielu projektów warszawskich budynków, w tym nieistniejącej już Synagogi Praskiej (wówczas jednej z sześciu okrągłych budynków synagogalnych w Europie). Dom Ostrowskich należał do tradycyjnych, co oznacza, że obok licznej rodziny przy stole zasiadali także guwernerzy, oficjaliści, służba domowa oraz część pracowników folwarcznych. Ci ostatni prawdopodobnie spożywali posiłki przy tak zwanym drugim stole. Łącznie na koszt dworu żyły 62 osoby. Antoni sukcesywnie powiększał swój majątek: w 1827 roku kupił Łazisko z Łagiewnikami i Kępą, w 1829 roku nabył od Piotra Chociszewskiego dobra Komorów i Zaborów, a od Józefa Wolskiego Wąwał z częścią Białobrzeg (Kotewicz 1995: s. 33). Ostrowski przywiązywał dużą wagę do dobrych stosunków z przybyszami. Świadczą o tym jego słowa pisane w 1829 roku:

„Wszyscy zostają od początku do tej chwili w najbliższych osobistych stosunkach ze swym założycielem, który nie szczędził ani pracy ani poświęcenia się, by każdemu w miarę możności stać się miłym w obcowaniu, pożytecznym w udziale pomocy, rady, usłużnym w stosunkach z rządem dla przybyszów zupełnie obcym”

(Kotewicz 1995: s. 90).

Ówczesny prezes Komisji Województwa Mazowieckiego dostrzegał starania Ostrowskiego oraz rozrastający się i kwitnący Tomaszów. Właścicielowi dóbr zależało, aby zachować piękno otaczającej przyrody: „W kształceniu tej osady na pierwszym względzie miane było zachowanie jego piękności. Estetyczność położenia przy zakładaniu osad nie jest rzeczą obojętną, dla tej wielu fabrykantów niemieckich przedłożyło zasiedlenie się w Tomaszowie raczej nad inne rządowe, gdzie nawet wyższe przedstawione były awanse” (Kotewicz 1995: s. 99). Dobra ujezdzkie oferowały nie tylko piękno przyrody, czy pracę fabryczną, ale także możliwość rozrywki. W wybudowanej przez Ostrowskiego sali teatralnej Apollo przedstawienia dawały wędrowne trupy polskie i zagraniczne. Odbywały się w niej również tańce. Miejscem spotkań miejscowej elity była wielka izba redutowa urządzona kosztem właściciela w wybudowanej w 1825 roku oberży. Z inicjatywy Ostrowskiego została także otwarta cukiernia z salą bilardową. Miejscem rozrywki okazała się dla wyrobników wyspa świętego Aleksandra. Tomaszów stał się wielokulturowym tyglem, o którym z dumą pisał jego właściciel:

„Dla wszystkich prawo równości zachowane mieć chciałem. Niemcy też co oświeceńsi nazywali Tomaszów małą rzeczpospolitą. To pewna, że jakowaś atmosfera swobody i wolności towarzyszyła temu społecznieniu się ludu różnego rodu, języka, obyczajów, powołania, religii; był to malutki nowy świat wśród starego nadpsutego. Prawdziwe oasis w sensie fizycznym i moralnym. O! Czemuż mi losy dokończyć nie dozwoliły tak szczęśliwie poczętego dzieła?”

(Ostrowski 1834: s. 162)

Antoni_Jan_Ostrowski

hrabia Antoni Jan Ostrowski źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Jan_Ostrowski

REFORMA JEST KONIECZNA

Swoją, wydaną już na emigracji, książkę Pomysły o potrzebie reformy towarzyskiej hrabia Antoni rozpoczyna od katalogu napięć polsko-żydowskich. Otwarcie pisze o prześladowaniach Żydów ze strony „fałszywych religiantów” i Duchowieństwa Polsko-Katolickiego, przypominając jednocześnie, że „Non sunt Judei trucidandi, non sunt persequendi” („Nie należy Żydów zabijać, nie należy ich prześladować”). Ostrowski zauważa, że „nie błogo, źle, Starozakonnym było w Polsce; lepiej, spokojniej im atoli było u nas jak gdziekolwiek indziej.” (Ostrowski 1834: s. 13) Polscy Żydzi bowiem według jego opinii skłonni byli do „unarodowienia”, nie tak często tworzyli na ziemiach polskich statum in statu („państwo w państwie”). Z kolei przyczyn trudnych stosunków polsko-żydowskich upatruje on przede wszystkim w losach samej Polski, która stanowiła „puklerz odwiecznie resztę Europy od napadu barbarzyńców zasłaniający” i która „nie używała nigdy długiego pokoju owoców” (Ostrowski 1834: s. 14). Skutkiem tego był brak postępu cywilizacyjnego starozakonnych, nie wynikający bynajmniej z „niesprzyjającego usposobienia krajowców”, czyli Polaków. Hrabia z uwagą i troską śledzi przepisy prawne na przestrzeni dziejów, regulujące zachowania Żydów. Zauważa, że Polska nie chroniła ich przed prześladowaniem żadnym pisanym prawem, podczas gdy w Wielkim Księstwie Litewskim w 1408 roku książę Witold nadał przywilej wszystkim Żydom. Przywołując dawne prawa obowiązujące w Polsce, Ostrowski podkreśla ich śmieszność oraz pozory liberalności, kreśląc także europejską mapę działalności Żydów. Prześladowania w Polsce określa politycznymi oraz administracyjnymi, oddając zaszczyt ojczyźnie, że nie znała inkwizycji i fanatyzmu. Ostrowski kieruje swoje myśli nie tylko ku Żydom, ale także chrześcijanom, łącząc ich losy uciskanych:

„Czyż najlepsi z ludzi, najlepsi z Chrześcijan, najlepsi z Katolików Włościanie nasi nie doznawali podobnej co żydzi niedoli i od swych przemożnych panów ucisku? A przecież tożsamość jednych i drugich łączyć były powinny – Weźmy czasy Jana Kazimierza czyż nie gorzej jeszcze panowie Polscy obchodzili się z Chłopami na Rusi, z Kozakami, jak z żydami? Przemoc, przewaga szlachty, mianowicie możniejszej, która rej wodziła i interesowana była do zatrzymania monopolicznej władzy, do sprawowania Oligarchicznie na korzyść swej kasty rządów Rzeczpospolitej.” (Ostrowski 1834: s. 20)

Ostrowski poszukuje przyczyn „zagłady Ojczyzny” i jej choroby. Zaznacza jednocześnie, że jedynym lekarstwem jest reforma: „Reforma jest konieczna – pisze – Reforma powinna być radykalna, opierając się na wolności, równości, uszanowaniu praw własności każdego, nie może być bezwzględna.” (Ostrowski 1834: s. 38)

Ostrowski, opisując sytuację polskich Żydów, przywoływał nie tylko ich ogromne zalety służące rozwojowi gospodarki kraju, ale także wady. Wielokrotnie podkreślał, że „w każdym narodzie są źli i dobrzy”, także ród Izraelitów (jak nazywał Żydów) posiada postaci zdemoralizowane. Zadaniem reformy jest wyleczyć ich z podłości i nikczemności. Odwołując się do rozmaitych postaw Żydów, hrabia bazował na własnym doświadczeniu, które zdobył jako zarządca Tomaszowa. Jego opis miasta jest niezwykle emocjonalny, odsłaniający ogromną pasję gospodarza i dumę z założenia tak pięknego „siedliska”:

„Czarującym jest ten Tomaszów przed zachodem słońca, kiedy ta kula ognista zanurzając się w czystych wód ujęciu, daje wszystkim otaczającym przedmiotom, nie łatwe do oddania piórem, a może nawet najsprawniejszym pędzlem, te światła, te cienie, te różnobarwne koloryty (…) Miewałem u siebie i Anglików i Szwajcarów i różnego kraju znawców, miłośników natury; przyznali, że mało gdzie widzieli, co by w tym rodzaju z powabami i oryginalnością Tomaszowa porównać mogli, nic także przyjemniejszego nie było jak nawigacja na jeziorze.” (Ostrowski 1834: s. 123).

Ostrowski akcentuje, że Tomaszów powstał z biedy, „z niczego prawie”, że wielu ekonomistów bardzo źle mu wróżyło. Z kolei osiedlający się tam pierwsi zagraniczni chrześcijanie prosili swego gospodarza, aby nie przyjmował zbyt wielu Żydów. „A to czemu? – pytał wówczas – Czemuż nowa osada ma być bez żydów?” Odpowiedź ludności obnażała stereotypowe wyobrażenia o Żydach, którzy „wszystko psują, wykupują, przekupują, oszukują”. Ostrowski, choć widział w tych przekonaniach ziarno prawdy, miał także świadomość potencjału żydowskich osadników, w szczególności ich zdolność handlowania. Stąd zarządził prawo wolnej konkurencji, otwierając możliwość napływu do swojej osady osób wszystkich narodowości. Tym sposobem pozyskał wielu rękodzielników, sukienników, zaczęły powstawać zakłady. Ostrowski szybko reagował na problemy ekonomiczne swoich mieszkańców. Aby ułatwić im zarobek, stworzył „kolonijkę” nazwaną Precz-Biedą, która w przeciągu dwóch lat przeobraziła się w „zabudowaną wioskę” i rodzaj przedmieścia. W Tomaszowie więc znaleźli dla siebie miejsce zarówno bogaci, jak i biedni Żydzi. „Ci pierwsi pracowali przemysłem, kapitałami, drudzy dłońmi: nikt zaś nie próżnował.” Najuboższym hrabia zapewniał zatrudnienie w fabrykach. Zaczęto otwierać oberże, domy zajezdne, „tętniły na szumnej Wolbórce mosty”. Domykając opowieść o tomaszowskich Żydach, Ostrowski wyznawał: „Powiem jeszcze, że kilkuletni ich tam pobyt pod moim okiem zostawił mi gruntowną impresję, iż pod każdym względem lud ten da się ucywilizować i umoralnić, osobliwie młodzież, a tej w najwięcej Tomaszowie osiadło. Większa już tejże połowa zrzucać poczęła staroświeckie żydów polskich odzienie, co raz to krótsze nosić poczęli pejsy, brody tak nisko strzygli, że mała już w tem od elegantów Tomaszowskich Chrześcijan , którzy przeciwnie dla mody bródki pozapuszczali, była różnica, żupaniki zaczęły ustępować płaszczom, surdutom (…)” (Ostrowski 1834: s. 169).

Najbardziej popularne

Written by:

2 komentarze

  1. 6/10/2015
    Reply

    I reallƴ enjοy reading throսgҺ on this ѡebsite , it has got great blogg posts.
    „We find comfort among those who agree with us–growth among those who don’t.” by Frank A.

    Clark.

    • Justyna Biernat
      6/11/2015
      Reply

      Dear Clark,

      thank you a lot for such a kind comment! Keep watching us, soon we will start our workshop inspired by letters from the Tomaszów ghetto. Hopefully, we will create a theatrical production.
      All best for you,
      Justyna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *